Dziedziniec.

Kriegen po wybiegnięciu z letniej rezydencji zrozumiał że musi ruszyć w swoją wyprawę i dokonać tego co musi. Bardzo uważnie przedostał się na dziedziniec, gdzie zza jednej z kolumn przyglądał się całej sytuacji. Był opanowany a i w tym momencie wytężył swój zmysł słuchu czy też węchu by móc wyczuć osoby które mogą się tutaj znajdować.

Wsłuchiwał się dokładnie i w stanie był usłyszeć kroki kilku osób. Czyżby robili obchód i patrolowali okolice? Nie, nie mnie o tym myśleć. Gdy usłyszał że kroki ucichły wychylił się lekko za kolumny. Widział trzech ale czy jest ich więcej, zapewne tak. Czekał na dogodny moment aż jeden z nich oddaliłby się od reszty. Jeśli taki moment nadszedł to Kri w szybkim tempie pojawił się zza strażnikiem i spróbował ukręcić mu kark. Jeśli jednak nie udało mu się i został zauważony przez innych to przed dobiegnięciem do ów strażnika zmienia się w swą wilcza formę i wskakuje na niego po czym przegryza mu gardło. W zależności od broni jaką posługują się przeciwnicy obiera inną strategie. Jeśli są to wojownicy walczący w zwarciu to oczywiście szarżuje na nich pierw w celu obalenia jednego z nich by później rozprawić się z drugim. Podczas ów formy wilka posiada znacznie bardziej wyostrzony słuch dlatego nie pozwala zaskoczyć się od tyłu i odskakuje w razie potrzeby. W sposób walki w zwarciu postanawia pokonać jednych. Jeśli natomiast przeciwnicy używają broni dystansowej biegnie on w stronę jednej z kolumn po czym wspina się na nią po czym na ścianę niedaleko kolumny wbija pazury w ścianę gdy podczas ów biegu znajduję się jak najbliżej przeciwnika skaczę na niego w celu rozerwania go na strzępy. Taki sam manewr powtarza aż do wykończenia dystansowych przeciwników. Jeśli natomiast udało mu się zajść pierwszego strażnika niezauważony to po zabiciu go szybko z jego ciałem ukrywa się za kolumną po czym zdejmuję z niego zbroje i zakłada na siebie. Oszpeca twarz umarlaka i wychodzi z martwym ciałem do innych strażników i rozpoczyna akcje jakby teatralną.
- Znalazłem go, jednak nie miałem czasu na pytania więc zabiłem go gdy wyciągnął przeciw mnie broń.
Kri oczywiście w tym momencie schowaną ma twarz pod hełmem jakby więc nie powinni go szybko rozpoznać. Jeśli strażnicy dają się nabrać przechodzi on dalej pod pretekstem przekazania ów informacji królowi o szpiegu.

- To wszystko jest zbyt proste.
Myślał właśnie w ten sposób gdy udało mu się obejść strażników. Szedł cały czas za ów służącą która prowadziła go. Gdy pojawił się przy dwóch strażnikach.
- Mam informacje dla władcy. Mogę przejść? W zamku pojawił się szpieg który próbował mnie zabić. Zabiłem go jednak chciałbym porozmawiać o tym z naszym władcą.
Czekał teraz jedynie na odpowiedź strażników.

Wtedy dwóch strażników się spojrzało na siebie, byli zaintrygowani właśnie tym szpiegiem, jednakże powiedzieli do owego strażnika.
- Dobrze proszę za nami - odpowiedzieli do niego, prowadzili strażnika w stronę sali tronowej gdzie właśnie tam był władca wilkołaków.


z.t z rzekomo strażnikiem.

Uśmiechnął się jedynie, lecz oni nie mogli tego widzieć. W końcu czas zabawić się z tym władcą i odebrać to co należy do Kriegena. Kiedy prowadzili go, najzwyczajniej na świecie po prostu poszedł za nimi do miejsca do którego go prowadzili. Jednak dwójka tych strażników wydaje się idiotami, mogli przynajmniej zapytać go o imię bo jeśli podałby jakieś fałszywe pewnie sam kri wpadłby. No nic, to się chyba nazywa szczęście.

z/t

Przyjechała księżniczka oraz dowiedzieli się władca tamten nie żyje to wiedzieli że wampirzyca przyjechała ale była ciężarna oraz chyba wiedzieli z kim. Wpuścili ją, przecież jest księżniczką Wampirów. Znali ją z kilka spotkań byli zadowoleni z przybycia jej.
- Proszę zaprowadźcie konia do stajni i nakarmcie jego - Odpowiedziała do nich uśmiechając się oraz wzięła torbę z dokumentami ważnymi.


z.t